Forum Skolioza Strona Główna

 Blogi
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Czw 19:19, 15 Lis 2007    Temat postu: Blogi

A wiec...
Blog to tez w pewien sposob wypowiedz pisemna, wiec nie wiedzac gdzie ten temat umieścić wybrałam Ksiązki i Prasę.
Wiele z was być może prowadzi blogi. Ja jednak chciałam zwrócić uwagę ta tak zwane Blog Story. To znaczy Blogi z opowiadaniem. I nie chodzi mi tu o opowiadania ze świata Magii które są bardzo powrzechne, ale chodzi mi o opowiadania o życiu, przyjaciołach i przyjaźni. Podam wam dwa takie przykłady pozniej. Przyznam sie ze ja pisze takie opowiadania od około 5 lat i nadal sie szkole i jedno z nich bedziecie mieli przyjemnosc czytac, jednak bedziecie musieli sie juz tego domyslic.
Moje bazgroły napewno nigdy nie pójdą do poważnej publikacji, ale przynajmniej moge poczytać opinie innych ludzi i nadal pracować nad moim stylem.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam
Suzz ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Pią 18:40, 16 Lis 2007    Temat postu:

Opowiadanie to bardzo ciekawa forma literacka. Ja osobiście bardzo lubię czytać opowiadania.
Suzz - napisz jeśli możesz gdzie można przeczytać Twoje opowiadania. Ja się w tych blogach połapać nie mogę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Pią 19:00, 16 Lis 2007    Temat postu:

ja jestem komplentym ułomem i publikuje opowiadania pod innym nickiem niz zawsze, szczerze mowiac boje sie niezrozumienia, odrzucenia i krytyki. ludzie oceniajac moja tworczosc przyszywaja mi etykietki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Pią 19:30, 16 Lis 2007    Temat postu:

Suzz: strasznie surowo się oceniasz. daj sobie trochę szansy.
a wszystkim i tak nie dogodzisz. zawsze się znajdą niezadowoleni. taki ciężki los twórcy Wink może tu na forum znajdą się przychylne osoby a krytyka jeśli będzie to konstruktywna. ale sama musisz zdecydować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Pią 21:17, 16 Lis 2007    Temat postu:

lubie jak ktos mi powie co mam poprawic, konkrety, co sie komu nie podoba.
Jak bedziesz chciał zobaczyc to co pisze to napisz mi, a ja opublikuje jedna notke na forum, jednak to opowiadanie, jest zaczete aczkolwiek nie skonczone... czesto tak mam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvik
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: podkarpacie

PostWysłany: Sob 15:09, 17 Lis 2007    Temat postu:

Suzz nie grymaś tylko dawaj tu na forum jakieś opowiadanie!!!!!!!! ja też chcę poczytać i nie chcę nawet słyszeć że nam tu nie zafundujesz jakiegoś opowiadania!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Sob 18:24, 17 Lis 2007    Temat postu:

Opowiadanie z serduchem, nie skonczone, po 10 stronach. Często tak mam. Kiedyś do niego wróce. Tematyka: coś w stylu HP, aczkolwiek o Moon. Czekam na szczerość.
______________

Krótkie blond włosy z różowymi końcówkami i duże, niebieskie oczy otoczone fantazyjnym makijażem, śniada cera oraz wydatne malinowe usta. Miała długie nogi, które ukazywały krótkie spodenki. Była gibka i pełna wdzięku. Emanowała od niej energia i naturalna piękność. Dumnie kroczyła peronem pchając wózek z zapakowanym po brzegi kufrem, który z ledwością dopięła, koszyk z czarnym kotem oraz futerałem na gitarę. Stawiała długie, niemal taneczne, kroki. Uśmiech nie odkleją się jej od ust… Dopóki nie zauważyła James’a Syriusza Pottera. Idiotę do potęgi entej, o rudo brązowej czuprynie i jakże… Urokliwych… Brązowych oczach. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że o tym pomyślała, puknęła się w czoła i uznała się za kompletną idiotkę! Postawiła kolejne parę kroczków w kierunku Expressu z zamiarem, aby jej nie zauważył.
- Kogo ja widzę?- na słowa chłopaka, dziewczyna stanęła jak wryta
Pobiegł do niej i objął ja ramieniem
- Mooooon Lovegood- poklepał ją po plecach, z taka siłą, iż myślała, że odbił jej płuca
- O! Potter Idiota- raptownie się obróciła, chłopak złapał się jej naszyjnika i upadł na ziemię wraz z nim
- Nie tak drastycznie kochana- powiedział podnosząc się z bruku
Popatrzyła na niego swoimi dużymi oczami prosząc o oddanie jej własności.
- Usiądź z nami w przedziale to go odzyskasz- powiedział zawadiacko się uśmiechając
Po dłuższej chwili, spędzonej na biciu się z myślami, obróciła się w stronę chłopaka i zobaczyła go w towarzystwie paru dziewczyn i swojej brygady- Toma, Ricka i Matta
Wrzuciła swój kufer, klatkę i futerał na korytarz w pociągu i czekała aż wszyscy pożegnają się z rodzinami i wejdą do pociągu
Na peronie było gwarno. Dzieci żegnały się z rodzicami, młodszym rodzeństwem. Uściski, buziaki, obietnice napisania i życzenia powodzenia w szkole. Cała ta wazelina. Moon niestety nie miała tego szczęścia. Jej matka nie miała czasu się z nią pożegnać, wyleciała do Meksyku w sprawie śpiewających sombrero. Prowadziła najgłupszy, zdaniem dziewczyny, magazyn na ziemi. Różniła się od niej bardzo. Ojca nie znała.
Przez szybę zobaczyła jak James żegna się, wraz z rodzeństwem, ze swoimi rodzicami. Moon często gościła rodzinę Potter’ów na obiadach, ponieważ ich rodzice się przyjaźnią.

Usiadła pod oknem, wciskając się jak najmocniej w róg. Za oknami roztaczały się pola i łąki rozświetlone południowym, letnim jeszcze słońcem. James usiadł obok niej z uradowaną miną. Moon z pretensją wymalowaną na twarzy wyciągnęła do niego otwartą dłoń, aby oddał jej naszyjnik. Patrzyła mu głęboko w oczy.
- Poczekaj kochanie- opuścił jej dłoń
- Nie-mów-tak-do-mnie- powiedział przez zaciśnięte zęby
- Jaka ty jesteś urocza jak się złościsz- na jego twarzy zagościł szyderczy uśmiech, ukazujący jego równe białe zęby
- Potter, przechodź do rzeczy. Czego ode mnie chcesz?
- Niczego- powiedział i zaczął patrzeć się w swoje buty
- To oddaj mi mój naszyjnik!- powiedziała donośnie
Przeniósł swój wzrok na jej gołe gładkie kolana i wędrował w nim aż do jej twarzy
- Ślicznie wyglądasz- powiedział, a jego oczy stały się maślane
Za maślane, jak dla Moon.
- Wychodzę.- powiedziała dziewczyna. Wstała z fotela i schyliła się po torbę.
- No to nie odzyskasz tego cacka- powiedział, gdy znajdowała się już przy drzwiach od przedziału.
W dłoni trzymał smoczy ząb zawieszony na rzemyku.
- Weź go sobie- powiedziała i zrobiła to, co obiecała- wyszła

Pociąg zatrzymał się z głośnym gwizdem. Moon wysiadła ubrana w szatę w niebieskich barwach. Zatrzymała się nagle na środku stacji i zamknęła oczy. Uczniowie wokół niej spieszno ruszyli ku powozom zaprzęgniętym w testrale. Ciemny las otaczał Hogsmeade, jedynie blaski pochodni prowadziły ich ku powozom.
Moon poczuła ten znajomy zapach- bezpieczeństwa i domu. Tu czuła się najlepiej. W Hogwarcie, na błoniach, w Hogsmeade. Kochała to miejsce.
Wsiadła do jednego z ostatnich powozów i patrzyła się jak za każdym mrugnięciem oddala się od pociągu. W końcu powozy wjechały na teren szkoły, mijając kamienne kolumny po obu stronach bramy zwieńczone skrzydlatymi dzikami. Widać już było zamek, ciemną bryłę, na tle granatowego nieba, najeżonymi szczytami wieżyczek i baszt, w których oknach tu i tam paliło się światło. Zatrzymali się przed kamiennymi schodami prowadzącymi do ogromnych drewnianych drzwi frontowych. Do Sali Wejściowej wpływały fale uczniów, była ona oświetlona ciepłym blaskiem ognia. Tłum skierował się ku podwójnym drzwiom po prawej prowadzącym do Wielkiej Sali. Prawie całą długość Sali zajmowały cztery długie stoły, zajmowane przez każdy z czterech domów. Na szczycie stał stół nauczycielski. Sklepienie tego wieczora było gwieździste, podobnie jak za wysokimi oknami. Nad stołami w powietrzu unosiły się zapalone świece, miedzy, którymi lawirowały srebrne duchy.
Słychać było gorączkowe wymiany zdań na temat spędzonych wakacji, nowych fryzur.
Moon usiadła przy stole Rawenclow’u- swojego domu. Nagle obok niej jak grom usiadła rozwrzeszczana blondynka. Dziewczyna aż podskoczyła
- Cześć Moon!- powiedziała i ucałowała przyjaciółkę w policzek
- Cześć Blondi- odparła serdecznie.
- Mówiłam ci żebyś tak do mnie nie mówiła- żachnęła się dziewczyna
- Dobrze Sky- powiedziała i odwróciła się w kierunku stołu nauczycielskiego.
Hagrid przyprowadził gromadkę pierwszoroczniaków. Prof. Hermiona Weasley nauczycielka zaklęć, matka Rose i Huga Weasley’ów, a zarazem wice dyrektorka szkoły i opiekunka Gryfonów postawiła na podeście stołek z wyświechtaną Tiarą.
Twarze pierwszoroczniaków bladły z sekundy na sekundę. Mała jasnowłosa dziewczynka dygotała ze strachu. Jeden chłopiec wyraźnie przemoczony stał uśmiechnięty od ucha do ucha. Był bardzo pewny siebie, pomyślała Moon, podobnie jak ja. I uśmiechnęła się w duchu.
Cała szkoła wstrzymała oddech. Rozdarcie na rondzie kapelusza rozwarło się jak usta i Tiara zaśpiewała:

Za lasem, za górą, za rzeką,
Lat temu bardzo wiele,
Żyła czarodziejska czwórka,
Prawdziwi to przyjaciele.
Ze świecą iść i szukać
Takiej wielkiej zażyłości,
Wśród czworga wspaniałych,
Oddania i braterskiej miłości.
Nie znali oni kłótni,
Nigdy się nie spierali
Zgadzali się we wszystkim
I wspólnie się szanowali.
Cóż, więc poróżniło
Przyjaciół tak wzorowych?
Co takiego skłóciło
Kompanów doborowych?
To Slytherin oświadcza
Że nie będzie nauczać tych,
Co na to nie zasługują,
Bo nie są czystej krwi.
Hufflepuff na to rzecze,
Że uczyć będzie wszystkich,
Że każdy, kto ma talent,
Na jej wiedzę może liczyć.
Ravenclaw powiada,
Że ona ceni mądrość,
Że bystrość nade wszystko
Jej domu będzie cnotą.
Gryffindor dumnie mówi,
Że tchórzom mówi: nie,
Że odwagę i śmiałość popiera
I mężnych nauczać chce.
Slytherin z zamku odszedł,
Bo w kłótni nie chciał żyć,
Porzucił całą trójkę
Opuścił na zawsze ich.
Odtąd w Hogwarcie
Na domy się dzielono,
I już przy wspólnej pracy
Nigdy się nie jednoczono.
Wieki następne mijały,
Uczniowie się tutaj uczyli,
Wspaniali czarodzieje
Szkołę tę kończyli.
Lecz czasy nastały straszne
Dla świata czarodziejskiego,
Hogwart znalazł się pod wpływem
Czarnoksiężnika złowrogiego
I już się wydawało,
Że szkoła skończy źle,
Lecz temu się sprzeciwili,
Młodzi, odważni ludzie.
To Wy jesteście nadzieją,
Dla naszej Akademii,
To może dzięki Wam
Coś w szkole na lepsze się zmieni,
To teraz w Waszych rękach
Dzieje są zamku tego,
To Wy piszecie historię
Zamku prastarego.
Dbajcie o Hogwart,
O dobre jego mienie,
By już nigdy go nie osnuły
Owe czarnoksięskie cienie.
Pod starych magów patronat,
Teraz ja Was rozdzielę,
Już za chwilę nową młodzież
Na cztery domy podzielę.
Młodzieńcy i panienki,
Wkładajcie mnie na głowy,
Powiem Wam, co trzeba
I wskażę dom Wasz nowy.

Gdy kapelusz zakończył swą pieśń, przez Wielką Sale poniosły się oklaski. Moon klaskała z innymi, ale słysząc piosenkę po raz siódmy, nie robiła tego tak ochoczo. Profesor Weasley spojrzała po uczniach wzrokiem, który parzył. Wszyscy na nowo ucichli. Rozwinęła długi pas pergaminu, po czym jeszcze raz obrzuciła uczniów poważnym spojrzeniem i odczytała:
- Abbott, Marietta
Spośród pierwszoroczniaków wystąpiła malutka ciemnowłosa dziewczynka i nałożyła tiarę, która opadła jej na ramiona. Tiara bez chwili zastanowienia wrzasnęła:
- HUFFELPUFF!
Wszyscy Puchoni wstali i oklaskami przywitali nową uczennicę. Dziewczynka lekko chwiejnym krokiem dotoczyła się do stołu.
Gdzieś w połowie listy, gdy pani profesor dobrnęła do litery L. Moon zaczęła się bardzo niecierpliwić. Omiotła spojrzeniem salę i zobaczyła jak James obściskuje się z jakąś nieznaną jej dziewczyną. Wzrokiem chciałaby wbić mu nóż w plecy, gdyż jej naszyjnik wisiał w tej chwili na jego szyi. Moon załamała ręce. Pomyślała jak miło byłoby się teraz zerwać. Potrząsnęła głową, aby odgonić ten pomysł. Niestety myśl o odrobinie przygody, adrenaliny już w pierwszym dniu szkoły, wzięło górę nad jej rozsądkiem.
- Sky- szturchnęła przyjaciółkę- Jesteś głodna?
- Jestem na diecie, ale gdy myślę o placku drożdżowym to…- powiedziała rozmarzonym głosem- Co knujesz, kochana?- Otrząsnęła się
- Ja, Blondi, zawsze działam zgodnie z prawem.- powiedziała i rozejrzała się
- Więc?
- Zaczekaj… Idziemy- powiedziała i chwyciła ją za rękę, wyciągając zza stołu
Powoli szły w kierunku starego gobelinu wiszącego nieopodal stołu Krukonów
- Czekaj- szepnęła Sky
- Idziesz, czy nie?- odparła lekko podenerwowana
- Dobra- powiedziała nieco zdenerwowana Sky
Wślizgnęły się za gobelin i wyszły na błonia.
- Właśnie za to kocham to miejsce- powiedziała Moon i rozpostarła ręce.
Oddychała głęboko i patrzyła w niebo. Na gwiazdy, widoczną tej nocy Wenus i Księżyc. To właśnie jemu zawdzięczała swoje imię.
Usiadły na wzgórzu, z którego rozciągał się widok na jezioro, zakole rzeki i Zakazny Las. Słychać było lekki szum wody, szelest gałęzi poruszonych delikatnym i już chłodnym wiatrem. W oddali widać było mrugające światła w gospodach i witrynach sklepów w Hogsmeade. Moon czuła jak przez delikatny materiał spódnicy i turkusowych rajstop przesiąka rosa otulająca trawę. Wyjęła z kieszeni peleryny różdżkę i paczkę papierosów. Sky przyglądała się uważnie jak koleżanka wstała i zapaliła od ognia wydobywającego się z końca różdżki papierosa. Moon brała głębokie oddechy. Wstrzymywała je na chwile, po czym z jej ust wydobył się dym.
- Co?- zapytała wzburzona Moon, której przeszkadzał wzrok koleżanki
- Nie lubię jak to robisz - powiedziała z nutą pretensji w głosie i przeniosła ku niej błękitne oczy
- Niby co?- zapytała niezbyt mile i podłożyła jedną rękę na biodrze
Papierosa trzymała jak chłopak, kciukiem i palcem wskazującym. Wyglądało to niezbyt estetycznie, aczkolwiek ekstrawagancko.
- Niszczysz sobie tym życie
Sky, wstając, wytrąciła jej z ręki niedopalonego peta
- Odwal się ode mnie
Oburzona Moon obróciła się na pięcie, żegnając przyjaciółkę chmurnym spojrzeniem…

c.d.n.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Nie 0:47, 18 Lis 2007    Temat postu:

No i po strachu. Piszesz na prawdę nieźle Smile
Nie powinnaś się była stresować wystawieniem tego opowiadania. Styl masz lekki czyta się płynnie i przyjemnie. Poza paroma literówkami to ja nie mam się do czego przyczepić tym bardziej, że nie jest skończone Razz

No i wkurzyłem się jak oglądając film na TVN. Kto to widział przerywać akcję w kulminacyjnym momencie Wink Chętnie bym przeczytał resztę.

A powiedz jeszcze na czym polega nauka pisania opowiadań. Bardzo mnie to zaciekawiło jak napisałaś, że się uczysz cały czas i doskonalisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Nie 13:10, 18 Lis 2007    Temat postu:

Wiesz tego nie da się tak opisać. Chodzi o stylistyke, czyli powtórzenia, składnie zdań. Rozbudowane opisy, ludzi, uczuć, myśli, miejsc. Ciekawe dialogi. Wartka akcja.
Ja mam tylko rozbudowany zbiór epitetów i synonimów, dlatego z powtórzeniami i opismi nie mam za dużo problemów. Gorzej z uczuciami i myślami. To jest trudne.
Chodzi także o tworzenie ciekawego świata przedstawionego i bohaterów, kształtowanie ich charakterów.
Na to zbiera się wiele rzeczy.
Chodze na warsztaty literacie i sie tego ucze. Pisze tez wiersze, ale to już głębsza forma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Nie 14:34, 18 Lis 2007    Temat postu:

Właśnie o to mi chodziło. Chodzisz na warsztaty i doskonalisz swoje umiejętności. Jak dla mnie laika w sprawach rzemiosła literackiego czyta się przyjemnie i o to chodzi. Reszta to dzieło przypadku, splotu wydarzeń, tego co nas na co dzień spotyka. Chyba mało kto potrafi od ręki na zamówienie pisać. Zdarzali się tacy co pisali na poczekaniu dla kasy wiersze na serwetkach w knajpie Wink Dzisiaj się o nich mówi - Wielcy Poeci Smile

p.s.
Przeczytałem opowiadanie "Trzy Siostry". Bardzo dobre.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Nie 15:56, 18 Lis 2007    Temat postu:

Bo moje xD
OMG! PRZYNAŁAM SIĘ xD
A wiersze mam banalene, według mnie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Nie 16:02, 18 Lis 2007    Temat postu:

No wiem, że Twoje. Dlatego o nim napisałem Smile
Nie ma się czego wstydzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Nie 17:09, 18 Lis 2007    Temat postu:

Wierz mi ze jest. Ono jest fatalne, w ogole nie ma połowy tego co powinno byc..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoppel
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebnica

PostWysłany: Nie 17:14, 18 Lis 2007    Temat postu:

hmm, to czego tam brakuje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deady
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HollyŁóDŹ

PostWysłany: Nie 17:26, 18 Lis 2007    Temat postu:

połowy opisów nie ma. Popatrz! denne dialogi. Zero akcji. Nie ma opisów tego co powinno... Eh. Duzo by wymieniac

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Skolioza Strona Główna -> Książki & Prasa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin