pasjonatka
Gość
|
Wysłany: Sob 13:44, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dodam, że jak moi rodzice żyli, to mieszkałam w domu, gdzie np. nie było wody i trzeba było nosić wodę w wiadrach z pompy. Jak miałam te ok. 9 lat, to musiałam nosić wodę w wiadrach do domu (takich, gdzie mieści się 10 litrów wody, a wiadra były metalowe, to też swoje ważyły), po operacji też musiałam to nosić, robiłam dużo koło domu, nosiłam wory z kartoflami, jabłkami itp. i jakoś teraz nie jestem super zdrowa. A po operacji nosiłam szpilki, jeździłam na rowerze i co? Jestem kaleką, więc nie róbcie z siebie takich kozaków, którzy mogą wszystko robić. Oczywiście nie róbcie z siebie ofiar losu, ale nie przesadzajcie w żadną stronę. Jakbyście pogadały z moją znajomą, która po operacji przez parę lat często nosiła szpilki i teraz przez to jeździ na wózku inwalidzkim albo z koleżanką, która wiele razy spadła z roweru, kiedyś się wywaliła i zleciała po schodach przez pół piętra itp. i teraz chodzi o kulach, ma mocne bóle i w ogóle, to odpuściłybyście sobie wiele rzeczy. A to, że może któraś z was dobrze jeździ na rowerze, to nie znaczy, że nie zleci. Jak ja jeździłam na rowerze (a dobrze sobie radziłam), to na mnie nieraz najechał jakiś gówniarz i się wywaliłam, raz nawet poleciałam na jakieś szklane butelki, że byłam szyta na ostrym dyżurze i kilka dni leżałam w szpitalu, dostałam zastrzyki, żeby nie dostać jakiegoś zakażenia itp. Mam nawet w dalszej rodzinie pielęgniarkę, która jest po operacji na skoliozę i jakoś bardzo szybko wylądowała na rencie, od pracy zaczęło jej nogi odejmować, dostała silnych bólów, przeszła kilka operacji i tak siedzi dalej w domu itp., bo nieraz musiała podnieść pacjenta. Znam nawet lekarkę po operacji kręgosłupa, która miała lekką pracę, nie była jakimś chirurgiem czy coś i jakoś też szybko przeszła na rentę itp., więc lepiej sobie uważajcie, bo od głupiego podnoszenia rzeczy kręgosłup szybko wysiądzie. Nawet od wydawałoby się lekkiej pracy człowiek może trafić na rentę, więc lepiej nie przesadzajcie
|
|