Jak wspominacie tam swój pobyt??
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

k0siaq

ja byłam w konstancinie 7 razy obiecali mi operacje i obiecali az w koncu wyladowałam w zakopanem:D
jak wspominam- bardzo pozytywnie:) rehabilitanci CHODZĄCE ZŁOTO np pan Boguś ,pani Jola:) pielegniarki dało sie ujarzmic-nie zadowolone bo mało zarabiaja:)bardzo sympatyczni wychowawcy,opiekunowie Pani Ania pan Tadek Very Happy

jesli chodzi o jedzenie no coz zdarzała sie zimna jajecznica,czy inne mankamenty ale ludzie to szpital a nie wersal- z reszta nie gadajcie panie kucharki jak zdarzyło sie cos dobrego zawsze dawały dokladki:D
co so samych operacji bardzo długo trzeba czekac ja czekałam 5lat...wciaz czekam jakby nie patrzec:) a jak juz sie doczekacie to macie operacje robiona starym sposobem tzn
1 rehabilitacja przed operacja miesiac co najmniej(w tym wiszenie z ciezarkami do gory nogami na drabinkach i inne drastycznie wygladajace sposoby)
2po operacji lezycie 2tygodnie (witajcie odlezyny...)
3potem powoli wstajecie i wkładaja Was w ten okropny gips bóg wie na ile)ponoc na 3miesiace ale zalezy od przypadku
4jak pochodzicie w gipsie czeka Was rehabilitacja na oddziale 13(od razu tam traficie od samego poczatku)
5potem kontrole i kontrole-dr Szymanik najprawdopodobniej nie lubi rozstawac sie z pacjentami Very Happy

co do cwiczen i lezenia na oddziale :jezeli Wam zalezy i jedziecie po to zeby byc bardziej wycwiczonym to tak bedzie poniewaz cwiczenia sa konkretne ja zawsze wychodziłam z nich wymeczona:) we wczesniejszych postach ktos pisał"obijalismy sie"czy cos w tym stylu-tam upominaja jak ktos sobie jaja robi ale nikt nad Wami stac nie bedzie-nikt Wam tam siedziec nie kaze:)jest bardzo długa lista chetnych zeby sie tam dostac-uwierzcie:)
znam osoby ktore dzieki cwiczeniom w konstancinie( w domu równiez) zostały zwolnione z operacji nie musiały nosic gorsetów-ale oczywiscie wszystko zalezy od stopnia zaawansowania danego schorzenia.

Kaś

Oj tak, pan Boguś! naprawdę chodzące złoto Smile

Co do ćwiczeń - zgodzę się z tym, że pomóc mogą, ale trzeba ćwiczyć, a nie się obijać. Ja zaczęłam ćwiczyć dopiero kilka dni przed wyjazdem, w sumie nikt mnie nie zmuszał.

Kasia16121

ja bylam teraz w kwietniu i na cwiczeniach byl taki student on tam ma czesto praktyki i mialam go tez na indywidualnych.Dawal mi popalic na malej sali nie siedzialam krocej niz 2 godziny

no ale to moze i dobrze przynajmniej troche sie pomeczylam no i rozciagnelam wreszcie Very Happy

paulina :)hathor,smutna,i

Hej. Mam takie pytanie. Jestem po kilku operacjach. Myślę o rehabilitacji w Konstancinie i dlatego chciałam zapytać czy przyjmują tam osoby pełnoletnie (byłam operowana w Trzebnicy i usłyszałam, że skolioza to choroba ,,dziecięca" i dlatego na rehabilitację przyjmują tylko dzieci, a ja jestem pełnoletnia, więc nie przyjmą mnie). Dlatego szukam informacji na temat różnych ośrodków rehabilitacyjnych. Chciałam zapytać jakie podejście jest do pacjentów? Czy nie będą robić problemów, że jak byłam operowana w Trzebnicy, to oni mnie nie przyjmą? Ogólnie jaka atmosfera panuje w tym szpitalu? Chciałabym wyjechać na turnus mniej więcej w przyszłym roku w trakcie wakacji i kiedy najlepiej zacząć załatwianie takiego turnusu? Długo się czeka na wolne miejsce? Z góry dziękuję za odpowiedź

Kasia16121

tam jest osobny ośrodek dla dorosłych i dzieci, z tego co słyszałam to na ul. Wierzejewskiego zaraz obok Stoceru jest właśnie ten ośrodek dla dorosłych i podobno tam też rehabilitują skoliozy, bo z ośrodkiem na ul. długiej był by problem, każdy kto ukończy 18 lat jest odsyłany do dorosłych, więc nie będę w stanie Ci powiedzieć jacy lekarze są tam, bo ja miałam styczność tylko z ośrodkiem dla dziwci

lilkaa

A jak wyglądają weekendy? Można wychodzić do domu, czy nie ma takiej możliwości?

+ Jak mniej wiecej wygląda dzień w tym szpitalu w czasie rehabilitacji ?

będę wdzięczna za odpowiedź, szczególnie na moje 1 pytanie, ponieważ nikt nie jest w stanie udzielić mi odpowiedzi na nie Smile

pasjonatka · Gość

olazasada19

Za usprawiedliwienie mam to że nie było ujawnione światłu dziennemu to że Weronika miała nowotwór... Wtedy wiadomo było tylko albo aż tyle że miała problemy z kręgosłupem i przeszła poważną operacje.
Natomiast teraz przyznaje Tobie racje...gdyż miała raka....lecz skąd ja to mogłam wiedzieć skoro dopiero dziś o tym zdecydowała się powiedzieć....
Teraz wiem i rozumiem to wszystko dlaczego tak szybko miała operacje bo zagrożone było jej życie.
[link widoczny dla zalogowanych]

mika668

ja byłam piec razy w konstancinie na oddz. XIII i raz w głównym stocerze po operacji... Z reguły dobrze wspominam pobyty tylko dlatego bo byli spoko ludzie. TAK JEDZIENIE JEST DO Dup.........
ale wszysto inne ok. ja pewnie pójde w te wakacje pewnie na pobyt choc mam 18l
mój ostatni...

alicjażółtek

Nie rozumiem po co się czepiacie Książkiewicz, że miała operację z powodu raka w kręgosłupie, operację miała zaplanowaną na bank z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, więc pacjentów można było poprzesuwać, a może planowych pacjentów zoperowano, a ona była ,,na doczepkę". Poza tym nawet jakby to nie był rak, tylko uraz kręgosłupa, to należałaby się jej szybka operacja tak jak np. ktoś jedzie motorem i rozbije się na drzewie, to też ma szybką operację z powodu urazu. Poza tym ciekawi mnie, że jak taka Edyta Górniak spadła ze schodów i trafiła do Konstancina, to jakoś nikt się nie czepiał, że Górniakową zabrano karetką do szpitala w Konstancinie, wożono ją karetką do Warszawy na badania, z Warszawy zabierano ją karetką do Konstancina itp. A też dostała urazu, trafiła do szpitala w Konstancinie i jakoś na Górniakową nikt się nie rzuca, że zaraz po upadku i urazie trafiła do szpitala. A Książkiewicz ludzie się czepiają, że trafiła do szpitala. Poza tym najlepiej tak kogoś obgadywać jak się nie zna. Nie wiecie co się działo, nie byliście przy niej, to nie wiedzieliście co jest grane, a od razu mówicie, że załatwiła operację za pieniądze. A jak przeciętny człowiek miałby raka w kręgosłupie, to też miałby operację. A co z tego, że Książkiewicz nie chciała od razu mówić, że ma raka, po co to rozpowiadać jak nie wie co ją czeka i czy w ogóle przeżyje? Przyznała się do choroby jak się wyleczyła, bo wcześniej nie chciała tego rozgadywać, a Wy mieliście do niej pretensje, że Książkiewicz miała operację 12 godzin po urazie, bo ma forsę, a inni tracą operację, a ona kilka tygodni czekała na operację kręgosłupa, bo miała raka. Naprawdę to wstyd czepiać się kogoś, kto ma raka, że taka osoba kilka tygodni po wykryciu choroby nowotworowej ma operację. Przecież obojętnie czy to aktorka czy przeciętna osoba, to i tak człowieka by zoperowano